10/25/2013

Co to jest Paleo?

Paleo. Dieta jaskiniowca. Czyste jedzenie. Jest to nic innego jak powrót do korzeni i odżywianie się w sposób jak najbliższy temu, którzy uprawiali nasi prehistoryczni przodkowie. Nazwa "Paleo" pochodzi od "Paleolitu", czyli epoki kamienia łupanego, kiedy to pożywienie trzeba było sobie albo upolować, albo znaleźć. W przełożeniu na dzień dzisiejszy oznacza to wykluczenie z diety wszelkich pokarmów przetworzonych, ziaren (tak - również owsianki), nabiału, legumin, produktów sojowych, soków, napojów gazowanych i słodyczy, a skupieniu się na chudym mięsie/rybach/owocach morza, warzywach, owocach, orzechach oraz zdrowych tłuszczach. W dużym uproszczeniu wygląda to mniej więcej tak:

Źródło
Na pierwszy rzut oka powyższy grafik może nieco przerażać i budzić wątpliwości odnośnie utrzymania takiego stylu odżywiania przez jakikolwiek dłuższy okres, ale uwierzcie mi - Paleo dalekie jest od monotonii (co będę Wam regularnie udowadniać w przepisach)! Chociaż uprawiam ten styl życia od stosunkowo niedawna, to już zdążyłam poznać nowe smaki i potrawy, do których na pewno będę wracać regularnie - są tak pyszne! Możliwości, jakie stawia przed nami Paleo są ogromne - wystarczy odrobina kreatywności i przygotowania.

***
Ten post to dopiero wierzchołek góry lodowej, jednak myślę, że stanowi niezły i prosty wstęp do tematu. W najbliższych tygodniach teorii będzie znacznie więcej - postanowiłam rozbić ją na części, aby ułatwić nam zarówno jej "przyswajanie", jak i dyskusję. 

Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie - będę się starać odpowiadać na nie najlepiej, jak tylko potrafię i/lub uwzględnię je w pisaniu kolejnych notek.
 







14 komentarzy:

  1. Takie skrótowce lubię:) Zero rozpisywania się, niezrozumiałych formułek. Czysto, logicznie i z sensem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo się cieszę że wiedza o zdrowym odżywianiu pogłębia się i będzie bardziej popularna

    OdpowiedzUsuń
  3. Krotko i na temat :)
    Podstawowe zasady jakis czas znam, czekam na wiecej. Chetnie sie czegos dowiem ot tak, sama dla siebie bo lubie byc na biezaco i znac wiele punktow widzenia. Osobiscie jednak wiem, ze paleo na chwile obecna mojego zycia nie bylo by dobrym rozwiazaniem z paru wzgledow. Chetnie jednak wdroze w zycie jakies przepisy ktorymi tutaj zarzucisz :)

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. No a soki takie świeżo wyciskane, we własnej sokowirówce? Co z kiełkami? Bo to przecież coś pomiędzy ziarenkiem a roślinką...

    Na dzień dzisiejszy nie mogłabym zrezygnować z nabiału czy z ziaren. Nie dam rady i już. Mogę nie pić mleka czy nie jeść twarogu tygodniami, ale jak mnie najdzie to nie ma zmiłuj, potrafię wiadro mleka wypić przy jednym posiedzeniu ;) Dzień bez jogurtu to dla mnie dzień stracony.

    Będę tu zaglądać bo może paleo stanie się moją inspiracją. Ale im więcej czytam tym bardziej wiem, że to nie jest dieta dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiełki fasoli teoretycznie nie są Paleo (bo jest to w jakimśtam stopniu legumina), ale nie figurują na żadnej "czarnej liście". Generalnie odpowiedzi na pytania z serii "czy to Paleo" zależą tylko i wyłącznie od tego, jak surowo podchodzisz do tematu. Dla mnie Paleo to styl życia i na pewno nie mam zamiaru uprawiać jego "najgorszej" formy, bo po prostu odpadłabym w przedbiegach. Dlatego wszystko z głową - jeśli będę miała ochotę na kiełka, to go zjem, a i sok z sokowirówki wycisnę - dopóki widzę skąd pochodzi i że nic nie jest do niego dodawane, to nie widzę problemu.

      Magda, ja nikogo tu nie namawiam do rezygnacji z czegokolwiek. Przedstawiam jedynie sposób w jaki ja obecnie jem. Nie potępiam też nikogo za jedzenie ziaren i sera - jeśli ta dieta okaże się niewypałem, sama do nich wrócę ;))) Na razie eksperymentuję. I z niesamowią ekscytacją odkrywam, że z dnia na dzień moja skóra wygląda coraz lepiej, w okresie, kiedy zazwyczaj wygląda najgorzej (czyt. @).

      A przepisami można zasugerować się zawsze - chociażby dla odmiany. Mój mąż je "normalnie", jednak wszystko Paleo, co mu do tej pory zaserwowałam spotkało się z wielkimi oczami i trzęsącymi uszami. Te dania są po prostu pyszne :)

      Usuń
    2. Urbiś ja wiem, że Ty nikogo nie namawiasz ;) Ja se tak tylko głośno myślę :D

      Ostatnio nie miałam głowy do takich rzeczy, ale teraz, kiedy wracam do zdrowia a M. wraca za Ocean to na pewno poczytam o paleo. Z ciekawości. Bo tak jak pisze - moim stylem życia to nie będzie, ale może być inspiracją - a to zawsze coś ;)

      Usuń
  5. Dieta jaskiniowca kompletnie nie jest dla mnie, ale i tak będę tu zaglądać, bo Cię lubię;-) Zawsze jakieś ciekawe przepisy się przydadzą, a poza tym podziwiam ludzi, którzy potrafią sobie powiedzieć "od dziś nie jem tego, tego i tego a jem to i to" i się tego trzymać a z tego co widzę Ciebie nawet nie kusi żeby się wyłamywać. Pozdrawiam!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście - nie kusi mnie, z dwóch powodów:
      1. po raz pierwszy w życiu dokonuję zmian żywieniowych nie ze względu na figurę, a zdrowie. Robb Wolf (autor tzw. Paleo-biblii) obiecuje w swojej książce naprawdę wiele i jestem ciekawa, jak to się przełoży na mnie i czy zadziała. Jeśli jedzenie jest w stanie "wyleczyć" mnie z dolegliwości męczących mnie od lat, to nie mam problemu z tym, aby czegoś unikać.
      2. przepisy, jakie znajduję są TAK rewelacyjne, że nawet mój mąż (który generalnie je, co chce) jest *zachwycony*. Tym samym naprawdę łatwo utrzymać dietę, która po prostu świetnie smakuje ;) Dlatego zapraszam do odwiedzin, bo nawet jeśli na codzień jesz "po swojemu", to raz na jakiś czas, dla odmiany znajdziesz tutaj coś pysznego :*

      Usuń
  6. Ja jestem ciekawa jak zrobić tego bakłażana :) i oczywiście czekam na przepisy paleo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bakłażanie będzie niebawem - prawdopodobnie upiekę go w niedzielę, więc przy okazji obfocę i wrzucę przepis :)

      Usuń
  7. Dużo się ostatnio mówi o tej diecie, chętnie dowiem się o niej czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urbi, a czytałaś ten ranking diet na onecie? Paleo znalazło się w najgorszej trójce. Dukanem czy dietą Kwaśniewskiego też się kiedyś ekscytowano, a potem powychodziło, czego się można nabawić, spożywając zbyt dużo białka lub zbyt dużo tłuszczy przy niskim poziomie węglowodanów. Mnie paleo interesuje raczej jako ciekawostka, od kilku miesięcy staram się jeść po prostu zdrowe, niskoprzetworzone, pełnowartościowe jedzenie i mimo że konsumuję sporo ziaren i dużo nabiału, czuję się znacznie lepiej. Dla mnie jeść czysto to po prostu jeść zdrowo i w sposób zbilansowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że czytałam. I powiem Ci szczerze, że mam mieszane wrażenia. Z jednej strony nie jestem ani naukowcem, ani dietetykiem, więc nie mam podstaw, aby udawać eksperta i się mądrzyć, kto ma rację, a kto nie. Poza tym rzeczywiście - Paleo w swojej "pierwotnej" formie to nawet moim zdaniem istna katorga. Jadłospis przedstawiony w książce Robb'a Wolf pewnie pociągnęłabym przez tydzień góra - monotonia na maksa. Więc wcale nie dziwię się krytyce. Z drugiej strony z przyjemnością oddaję się lekturom amerykańskich blogów i książek o Paleo jako stylu życia, próbuję coraz to nowych przepisów i nie mogę się nadziwić, jakie to wszystko jest pyszne.
      Paleo jest dla mnie na dzień dzisiejszy eksperymentem - wykluczyłam ziarna i nabiał nie dlatego, że idę za modą, ale raczej dlatego, że na podstawie wyczytanych informacji widzę w tym szaleństwie nadzieję na wyleczenie dolegliwości, z którymi do tej pory nie radzili sobie żadni lekarze (na obydwu kontynentach). To właśnie ta "nadzieja" napędza mnie do działania i sprawia, że nawet nie myślę o ukochanej domowej pizzy z podwójnym serem ;) Jeśli się jednak okaże, że ten tryb życia na dłuższą metę dla mnie nie działa, jak najbardziej wrócę do ziaren i nabiału - nie przeklnęłam ich na wieki, tylko się z nimi chwilowo pożegnałam.
      Co do jednego masz na pewno racje - jedzenie czysto, to jedzenie zdrowo. A Twoje absy mówią same za siebie ;)))) :*

      Usuń
  9. bardzo ciekawy temat i idea, aczkolwiek póki co jest dla mnie zbyt hardcoreowy - ograniczam przetworzone produkty (najczęściej słodycze), mięso to dla mnie pierś z kurczaka raz na miesiąc, ciemne makarony i chleb to dzień dziecka/ pusta lodówka... ale odrzucenie owsianki i mleka to za wiele :(

    śledzę i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

 
SITE DESIGN BY DESIGNER BLOGS