... czyli Paleo Paleu nierówne ;) W trakcie moich "badań" nad Paleo, bardzo szybko zauważyłam ogromną rozbieżność pomiędzy różnymi źródłami definiującymi produkty dozwolone i niedozwolone. Na blogach i/lub forach internetowych toczą się zażarte dyskusje na temat tego, co "jest Paleo", a co nie... idzie zgłupieć! Podczas gdy jedni wykluczają z codziennej diety nawet świeże owoce, w celu redukcji ilości spożywanych węglowodanów, inni radośnie skrapiają swoje syropem klonowym! Jedni i drudzy uważają, że jedzą czysto. Gdzie leży prawda?
Źródło |
Dieta Paleo została stworzona przez Dr. Loren Cordain'a - profesora z uniwersytetu Colorado, który poświęcił karierę badaniom żywienia naszych przodków. Na podstawie swoich odkryć, opracował on plan, który w ciągu ostatnich lat zrobił istną furorę. Okazał się bowiem nie tylko skuteczny w walce z nadwagą, ale też z chorobami (m.in. nadciśnienie, cukrzyca, alergie, choroby autoimmunologiczne, przewodu pokarmowego i wiele innych). Teoria Dr. Cordain'a rozwinięta przez jego ucznia, Robb'a Wolf, stanowią podstawę całego Paleo-ruchu, który eksplodował w wielu kierunkach - od purystów po "anarchistów" ;) Czynnikiem łączącym wszystkie "odmiany" Paleo jest wykluczenie z diety wszelkiej żywności przetworzonej. I nikt mi nie wmówi, że jest to niezdrowe czy "niezbilansowane".
Ogromna rozbieżność w Paleo-poglądach doprowadziła mnie do wniosku, że przy wyborze żywności będę kierować się własnym zdrowym (?! ;) rozsądkiem. W końcu to nie jest żadna 30-dniówka, tylko dieta na resztę życia! Dlatego osobiście nie świruję. Jeśli wyrosło z ziemi i jest warzywem/owocem - jem. Jeśli hasało po łące, fruwało czy pływało - też jem. Jedynym wyjątkiem są soja i leguminy. W spornej kwestii miodu/syropu klonowego jestem jak na razie na krawędzi i nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji. Moja edukacja wciąż trwa.
Tak naprawdę to, gdzie postawimy sobie granice zależy tylko i wyłącznie od nas i tego, co zamierzamy osiągnąć. Na dzień dzisiejszy moim celem nie jest redukcja tkanki tłuszczowej, a przywrócenie organizmowi wewnętrznej równowagi, poprawa zdrowia i kondycji. Zrezygnowałam z ziaren/nabiału/soi, nie dlatego, że uważam, że są złe, ale dlatego, aby przekonać się, czy naprawdę wpływają na mój organizm w jakikolwiek negatywny sposób. Dlatego też nie nawołuję tutaj nikogo do "rzucania" czegokolwiek. Zacznę, jeśli zauważę, że dzieje się cud ;) A na razie traktuję Paleo jako swojego rodzaju eksperyment - niesamowicie pyszny i pełen kulinarnych niespodzianek.
mogłabym zrezygnować z wszystkiego ale nie z nabiału :P co nie zmienia faktu, że i tak z ciekawością tu zaglądam :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie, już nawet z ziaren by szło jakoś zrezygnować, ale jeszcze z nabiału... zbyt hardcore'owo jak dla mnie ;)
UsuńUrbi, może jakieś posty food diaries? Chciałabym zobaczyć np. taki tydzień okiem "jaskiniowca", może bym się jakoś zainspirowała :)
Ja też długo biłam się z myślami odnośnie rezygnacji z nabiału i ostatecznie postanowiłam, że jeśli po 90 dniach nie zauważę żadnej różnicy w samopoczuciu i wyglądzie, to do niego wrócę.
Usuń@Ev: jasne, postaram się coś takiego wrzucić. Generalnie sporo pracy przede mną, bo do przekazania mam całe mnóstwo, a doba ma jedynie 24h ;) Ale będę się spinać :D
Urbi kochana napewno zauwazysz roznice. Rozmawialysmy tzn pisalysmy na temat mojej diety na insta ijakwiesz mi nabialu (czyt. pochodzenia krowiego i kurzego) jesc nie wolno ani tez pic bo alergia wiec pozostal mi nabial kozi, ktory no coz swoim posmakiem ze skarpet nie wyrywa ale... odkad tego mi nie wolno naprawde czuje roznice i czuje sie duuuuuzo lepiej a co najwazniejsze nie chodze z wydymanym brzuchem a co najbardziej mi sie podoba to to, ze w przeciagu 2,5 tygodnia schudlam pierwsze 10kg :) i to calkiem zdrowo i pod okiem lekarza :D
UsuńJa kozi nabiał uwielbiam :D Szczególnie ser - jem/jadłam go znacznie chętniej niż krowi ;)
Usuń2.5 tygodnia i 10kg w dół?! Mogę zapytać jaka była Twoja waga wyjściowa???
A różnicę na razie widzę przede wszystkim w stanie mojej cery... nie chcę zapeszać, bo w końcu może to tylko jakaś "lucky break" i za tydzień wszystko wróci do "normy", ALE redukcja grudek na policzkach i linii szczęki przeszła moje najśmielsze oczekiwania... spokojnie 50% syfu mniej. Wciąż nie jest idealnie, ale kurde - tak dobrze, to bywało naprawdę rzadko...
to ze niektorzy nie jedza nawet owocow to dla mnie glupota. dieta tak mocno niskoweglowodanowa moze nas niezwykle oslabic, a nasz mozg nie bedzie mial paliwa do pracy! co do miodu i syropu klonowego to jak tak o ty pomyslec troszke to faktycznie ciezko stwierdzic... :) moze warto sie zastanowic czy ludzie w epoce paleolitu mieli dostep do miodu i ogarneli jak go spozywac? wydaje mi sie ze nie Z drugiej strony miod ma tyle cennych aminokwasow ze jedzac go na pewno nie bedziesz jadla nieczysto!
OdpowiedzUsuńJak w paleolicie byly pszczoly to byl i miod. Ale to trzeba byloby zglebic ;)
UsuńSkoro były rośliny, to musiały być pszczoły, bata nie ma :).
UsuńNo to był i miód. A jak ich przypiliło to i z jego zdobyciem sobie poradzili ;)
Usuńi problem rozwiązany ;) Dzięki, dziewczyny, na Was zawsze można liczyć lol ;))) :*
Usuń@Marie: zgadzam się - rezygnacja z owoców przy diecie i tak już niskiej w węgle to czysta głupota.
pszczoly musialy byc, zastanawialam sie jednak nad tym czy faktycznie umieli sobie poradzic z wydobyciem miodu od nich...
Usuńpoczytalam jednak o tym i faktycznie mieli dostep do miodku :). sa nawet jakies malowidla przedstawiajace kobiete wykradajaca dzikim pszczolom miod
a ja nie uwazam, ze zrezygnowanie z owocow to glupota - mam diete jeszcze bardziej ostra niz paleo i to nie z wyboru czy zachcianki ale ze wzgledow zdrowotnych i np. owocow tez mi nie wolno bo to cukier. wiec jak widac mozna i z tego zrezygnowac a nie czuje sie oslabiona ani moj mozg nie pracuje gorzej :)
Usuń@MoniqNrw: co innego rezygnować, bo kalorie, co innego rezygnować bo problemy zdrowotne/nietolerancja. To dwie zupełnie różne bajki.
UsuńA może post co zniknęło z Twojej kuchni? Zawsze mam problem z pojęciami 'nabiał' 'ziarno' itp. Bo np. czytałam że amarantus na paleo tak. Najlepiej pokazać to na konkretnych produktach, żeby takie osoby jak ja mniej więcej to poczuły. Typu: mleko, ser, chleb - a fe! A mięsko, warzywa itp tak. I co z gotowaniem i obróbką termiczną?
OdpowiedzUsuńGotowanie i obróbka są jak najbardziej dozwolone, bez ograniczeń ;) To nie jest dieta RAW ;)))
UsuńPost napiszę :)
Stosuję dietę tydzień, ale mam na razie mieszane odczucia - do tej pory jadłam dużo nabiału, mięsa za bardzo nie lubię - jednak postanowiłam spróbować, żeby poczuć się lepiej, nie być ciągle zmęczoną itp.. Poczekam jeszcze trochę, ale zastanawiam się nad dietą wegetariańską.
OdpowiedzUsuńA wracając do diety paleo to mam do Ciebie pytanko - znalazłam informację na innym blogu, że można używać ziarno i mąkę amarantusową. Tak samo z gryką? Czy w takim razie można też jeść popping, czyli ekspandowany amarantus/grykę? I co z kawą - niestety nie wyobrażam sobie poranka bez kawy (oczywiście bez mleka i nie rozpuszczalna).
To zabawne. Wczoraj stałam przed półką w sklepie z telefonem w ręku i guglowałam "amarantus na Paleo" ;))) Znalazłam, że ziarno i mąka amarantusowa (jak wszystkie inne ziarna) wedle nie są dozwolone. Ty piszesz, że gdzieś czytałaś, że jest... (btw. gdzie?) I to jest dokładnie to, o czym pisałam w poście powyżej :D Ile ekspertów, tyle opinii. A co zadecydujesz Ty, to tylko i wyłącznie Twój wybór. Ja mąk i ziaren nie jem żadnych. Używam tylko i wyłącznie mąki migdałowej i kokosowej, wczoraj kupiłam mąkę z siemienia lnianego ale jeszcze nie wiem, do czego ją zastosuję.
UsuńKawę pić można (czarną) i ja kawę piję, 1, 2 kubki rano. Tutaj jest ciekawy artykuł na temat kawy: http://thepaleolist.com/2013/05/24/is-coffee-paleo/
To dobrze, że kawa jest ok:) Rano jedna filiżanka to konieczność. Natomiast amarantus to podobno takie oszukane ziarno - na tej stronie jest mnóstwo z nim przepisów: http://paleogotujzjajem.wordpress.com/?s=amarantus
UsuńZastanawiałam się tylko nad ekspandowanym - bo to już poniekąd przetworzone?
Czekaj Urbanko miła, znaczy oliwa be?
OdpowiedzUsuńjak to? dlaczego? oliwa z oliwek, olej z awokado, olej z orzechów wszelkiej masci - sa super. Olej słonecznikowy, rzepakowy, itp - sa be ;)
UsuńA takie przykladowe sniadanie do pracy w idei Paleo? Bo jakos nic wymyslic nie moge :) A coraz bardziej ciekawi mnie ta idea. Chociaz nie wiem czy moglabym przestac pic kawe
OdpowiedzUsuńKawa jest dozwolona - w końcu pochodzi z rośliny ;) Grunt to nie przeginać (vide kofeina) i najlepiej pić czarna :)
UsuńPrzykładowe śniadanie do pracy: jakaś sałatka z mięsem (mój mąż ostatnio wziął tą z grillowanym stekiem ;), muffiny paleo wszelkiej maści, jajka na twardo, omlety z warzywami, warzywa pod wszelką postacią, owoce... opcji jest całe mnóstwo, jedyny kruczek to zawsze być przygotowanym ;)
Nie wiem, czy widziałaś, ale w Dzień Dobry TVN pokazano reportaż przedstawiający paleo jako wymysł oszołomów, polegający na jedzeniu surowego mięsa, padliny ściąganej prosto z autostrady, popsutego mięsa z pełzającymi larwami, mięsa surowego zaraz po uboju. Bleh...
OdpowiedzUsuńZe tego co piszesz, sama idea fajna, ale ja bym bez ryżu i makaronu chyba nie dała rady ^^;
Chyba żartujesz ?!?!?!?! :o
UsuńNie mieszkam na stałe w PL więc nie mam niestety dostępu do TVN :/ jestem w szoku, po tym co napisałaś. Jak można tak kłamać ?! Jesteś pewna, że chodziło o Paleo? Aż wierzyć mi się nie chce...
Wiem, że mieszkasz w Stanach, ale kojarzę że byłaś ostatnio w Polsce ^^
UsuńZnalazłam link do tego reportażu, jak byk napisane że chodzi o dietę paleolityczną.
Tu możesz go obejrzeć:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/jedza-tylko-surowe-mieso,103432.html
:0
UsuńKopara opadła mi do kolan. Przecież to nie ma NIC wspólnego z PALEO... jeśli już, to może dieta RAW ale nie sądzę, że jedzą na niej surowe mięso, a już NA PEWNO nie jedzą padliny... To jest jakiś obłęd i rozprzestrzenianie błędnych info zarazem :/ szok.
Jak widać po komentarzach na stronie TVN, nie tylko Ciebie to oburzyło.
UsuńNiestety to nie pierwszy raz, kiedy materiał w Dzień Dobry TVN okazuje się totalnie nierzetelny :/
Jestem wegetarianka, wiec paleo nie dla mnie, ale kazdy sposob odzywiania eliminujacy sztucznosci pochwalam ;) soja, straczkowe i niektore rodzaje nabialu z warzywami ratuja mnie przed glodowaniem ;)
OdpowiedzUsuń