... czyli zanim wgłębimy się w Paleo-teorię, mam dla Was przepis na coś, co może być zarówno idealnym śniadaniem, deserem, jak i przekąską w środku dnia. Mowa o bezglutenowych i bezlaktozowych muffinkach z gruszką.

Pomysł na ich wykonanie narodził się z faktu posiadania gruszki i głębokiej potrzeby wykorzystania jej w nieco bardziej kreatywny sposób niż zjedzenie na surowo ;) Zapuściłam się więc w otchłań internetu i trafiłam na bloga Tri-Paleo, gdzie znalazłam ten fantastyczny przepis, który minimalnie zmodyfikowałam kompletnie rezygnując z miodu.
Do pieczenia potrzebne nam będą:

Sos jabłkowy teoretycznie można dostać gotowy w sklepie, jednak ja postanowiłam iść z duchem Paleo i zrobiłam go sobie sama. Wydłużyło to co prawda czas przygotowania masy, ale było warto!
Obrałam dwa jabłka, pokroiłam je w kostkę, wrzuciłam do garnka, zalałam wodą (tak, by przykrywała je na ok. 1cm), dodałam pół łyżeczki cynamonu i odrobinę pieprzu cayenne (ten krok możecie pominąć - ja mam absolutną obsesję na punkcie tej przyprawy!). Gotowałam całość pod przykryciem aż jabłka zmiękły, podlewając je w razie potrzeby wodą (uważajcie, żeby ich nie przypalić!), po czym zblendowałam je ręcznym mikserem, w celu uzyskania jednolitej masy i odstawiłam do wystygnięcia. Voila!
A następnie...

I gotowe! Po wyjęciu z piekarnika, dajcie im trochę ostygnąć. Smacznego!
**Ekstrakt z migdałów nadaje tym muffinkom naprawdę ciekawego aromatu i chociaż pewnie nie jest absolutnie niezbędny do sukcesu, to polecam go nie pomijać ;)
EDIT: Jak słusznie zauważyła Magda, ekstrakt z migdałów to nie to samo, co aromat migdałowy. Bądźcie czujni! :)
Urbi, jestem zachwycona nowym blogiem i przepisem. Z paleo podoba mi sie wszystko poza mięsem, którego nie jem. Będę odwiedzać regularnie! :)))
OdpowiedzUsuńJak miło mi to czytać, nawet nie masz pojęcia! Dziękuję! Ja mięso wcinam bardzo chętnie, ale oczywiście będą się tutaj pojawiać również przepisy godne wegetarian ;) Jak chociażby ten powyżej. Tym samym - odwiedzaj, będę się cieszyć!
Usuńwyglądają przepysznie :) zastanawiam się czy mąkę migdałową można zastąpić bezglutenową mąką gryczaną ;> :P
OdpowiedzUsuńJeśli ma to być Paleo, to nie można. Paleo całkowicie wyklucza wszelkie ZIARNA (w tym kasze), nabiał, leguminy i soję (i ich przetwory). Mąkę migdałową mogłabyś tutaj zastąpić kokosową, podejrzewam, że wcale nie wyszłoby to źle w kwestii smaku :)
UsuńBrzmi pysznie!!!
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis, chetnie zapoznam sie jednak najpierw wlasnie z teoria napisana drukowanymi literami. Na zdrowym odzywianiu sie znam, naprawde dobrze. do paleo nie jestem poki co mocno przekonana i chetnie zobacze Twoje argumenty, ciekawa jestem czy do mnie trafia :)
OdpowiedzUsuńtak czy siak takie nowe smaki zawsze chetnie ugoszcze w swoim brzuszku.
Świetne dla osób z nietolerancją na gluten i laktozę, dla matek karmiących też :)
OdpowiedzUsuńTa "dieta" jest dla takich właśnie osób zesłaniem z niebios ;) A i inni na niej podobno korzystają, o czym mam nadzieję przekonać się sama ;)
UsuńWyglądają super, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWarto zaznaczyć, że ekstrakt migdałowy to nie to samo co aromat migdałowy. I jeśli ktoś miałby dodawać aromat to lepiej zrezygnować z tego składnika :D
OdpowiedzUsuńGood point!
UsuńAle super! Nowy blog :) I to o gotowaniu, a w dodatku Twój. Będę zaglądać i obserwować wege-przepisy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :*
UsuńZakupię te egzotyczne mąki i do roboty. Z niecierpliwością czekam na listę rzeczy które warto mieć w lodówce/spiżani, bo jak znam życie to większość będzie trzeba kliknąć i czekać na paczkę.
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł z tym blogiem!:*
ps. zrobiłam chipsy bakłażanowe. BOSKIE!
Prawda? Są rewelacyjne!!!
UsuńLista pojawi się w przeciągu paru dni. Sama musiałam zamówić parę rzeczy online... :/
Na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńUrban, czy mogłabys dodawać zdjecia, ewentualnie podawać nazwy produktów, ktore używasz do pieczenia/gotowania itd. w języku ang.? Mieszkam w USA i chętnie bym wypróbowala tych przepisów ;-)
OdpowiedzUsuńJasne, zacznę od następnego przepisu. A co konkretnie w tym Cię interesuje - chętnie przetłumaczę tutaj, w komentarzach :)
UsuńZ tych wszystkich skladnikow w kuchni mam tylko sol... ;((( Wyglada przepysznie ale zeby zdobyc te wszystkie rzeczy musialabym obejsc cale miasto. Z zego co zauwazylam w Niemczech nie je sie zdrowo. ale ludzie lubia kupowac wszystko co ma napis BIO. niestety nie kazdy produkt oznaczony jako BIO jest naprawde zdrowy. czyz nie?
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję, dziś idę na gruszkowe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńCzy maka migdalowa , to to samo co mielone migdaly?
OdpowiedzUsuńzmielone i "odwodnione" ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńmoże piekąc w piekarniku? polecam ten sposób, może też być wygrzewanie ich na słoneczku :)
UsuńChciałabym wypróbowac Twój przepis, muffinki wyglądają przepysznie! Mam tylko jedno pytanie: napisałas 2 1/2 filiżanki mąki migdałowej. Tez mieszkam w USA i nie wiem czy miałas na myśli 2 1/2 tutejszego "cup"?
OdpowiedzUsuńtak, dokładnie :)
UsuńDziękuje! :)
UsuńMuffinki wlasnie sie pieka, jednak bez ekstraktu migdalowego, w de bardzo ciezko go znalesc, albo zle szukam :( Natrafilam na jeden online Almond Extrakt Nielsen-Massey, ale nie wiem czy jest odpowiedni, w skladzie jest: alkohol, olejek z gorzkich migdalow i woda. Co o nim myslisz?
OdpowiedzUsuń2 1/2 filiżanki mąki migdałowej- ile to będzie gram mąki?
OdpowiedzUsuń